Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej

Wystawa czasowa "ISTOTA MATERII - DREWNO, SŁOMA, OBRAZ" - wernisaż 7 lutego 2025

 

Autorstwa Feliksa Hrehorowicza, Stanisława Kolbucha i Szymona Muszańskiego

 

W lutym w naszej Galerii wystaw czasowych zagości natura. Drewno i słoma, dwa tradycyjne, ogólnodostępne, używane od wieków materiały, które wzbogaci obraz procesu twórczego ukazany na fotografiach wywołanych w ponad 200 letniej technice cyjanotypii.

Feliks Hrehorowicz - rzeźbiarz, Stanisław Kolbuch - mistrz plecionkarstwa i Szymon Muszański - fotograf i filmowiec. Trzy różne formy artystyczne, wykonane przez przedstawicieli trzech różnych pokoleń, połączone w jedną wystawę za sprawą fascynacji naturą, talentu i przyjaźni autorów.

Zobaczycie postaci zoomorficzne spoza akwatycznych obszarów, spoza obłoków (jak je określił Jan Tulik) wyczarowane z drewna przez Feliksa. Wyroby plecionkarskie Stanisława, począwszy od domowych ozdób, poprzez przedmioty użytkowe, jak kosze i kapelusze, aż do biżuterii. Dopełnieniem ekspozycji będą zdjęcia Szymona, wykonane podczas realizacji fotoreportażu o rzeźbiarzu.

- Zanim poznałem Feliksa, usłyszałem opowieść o rzeźbiarzu spod lasu, natychmiast chciałem go poznać. Udało się to bardzo szybko, jednak zanim zrobiliśmy pierwsze zdjęcie, które będziesz mógł zobaczyć na tej wystawie, miną rok a pracownia Feliksa  przeniosła się do Dukli. Kolejny rok spędziliśmy  na wykonaniu tego materiału, gdzie miałem czas na obserwowanie pracy i życia Feliksa, a także mogłem poznać Staszka.
Historia Feliksa to przełamywanie barier, droga pod prąd, podążenie za tym co kocha jak i rozważaniach nad życiem. O tym, że czasami jest ciężko, a innym razem możemy spoglądać w niebo z uniesioną głową pełni radości i pomysłów.
Czy to nie jest właśnie życie? Proste i zarazem trudne.

Szymon Muszański

Wiadomości o autorach

 

Feliks Hrehorowicz – urodził się w 1949 roku w Szczecinku, w rodzinie polskich repatriantów z Litwy. Absolwent Studium Nauczycielskiego w Kołobrzegu. Do sześćdziesiątego roku życia wędrował, głównie po pomorzu i śląsku, by na stałe osiąść w Pałacówce leżącej nieopodal Łęk Dukielskich, która przez kilkanaście lat była Jego miejscem na ziemi. Obecnie artysta mieszka w pobliskiej Dukli,  gdzie na parterze dukielskiego ratusza prowadzi swoją pracownię rzeźby, która szybko zyskała renomę atrakcji turystycznej miasteczka.

Rzeźbiarz lubi drewno twarde, akację, cis, orzech włoski, śliwę czy jabłoń z wyraźnym rysunkiem słoi o ciekawej barwie, choć 40 lat temu zaczynał od małych form z kory.

- Drewno i praca z nim to doznania niemal mistyczne, niedające przewidzieć konsekwencji, czyli ostatniego kształtu figury; drewno nosi w sobie tajemnicę – wyznaje Feliks Hrehorowicz.

Przez lata pracy z drewnem twórca wykształcił własny, oryginalny styl. Wiedziony strukturą i walorami materiału, używając tarników i papieru ściernego, odkrywał tajemnicę drewna wydobywając zaklęty w nim kształt, zupełnie jakby szlifował surowy diament. Rzeźby artysty charakteryzuje zwarta forma z dużym uproszczeniem bryły a wypolerowana powierzchnia podkreśla naturalne zalety drewna.

Rzeźbiarz brał udział w kilku wystawach indywidualnych a jego prace trafiły do prywatnych kolekcji nie tylko w Europie ale również w Australii,  USA czy Kanadzie.

 

Stanisław Kolbuch - Mistrz Tradycji, twórca ludowy w dziedzinie plecionkarstwa, członek Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Oprócz wyplatania przedmiotów ze słomy zajmuje się też filcowaniem wełny. W swoim gospodarstwie hoduje kozy, z których mleka wyrabia ekologiczne sery.

Zaczął wyplatać jako dziecko, ucząc się od swojej mamy (Władysławy Stelmach, zdobywczyni wielu nagród, w tym w 1999 r. dyplomu uznania za długoletnią aktywność twórczą od wojewody lubelskiego). Już jako dziecko brał udział w konkursach i przeglądach (w 1976 roku zdobył nagrodę dla młodych twórców w Ośrodku Kultury w Krasnymstawie). W późniejszym okresie brał udział w konkursach i wystawach zbiorowych m.in. przy STL w Lublinie.

Umiejętność zdobytą w domu rodzinnym na Roztoczu przeniósł na grunt Beskidu Niskiego, do Iwli, gdzie mieszka od blisko 20 lat. Jest jednym z niewielu twórców, którzy w tym regionie zajmują się słomkarstwem. Poniekąd reaktywuje tą obecną tu dawniej, a zapomnianą dziś dziedzinę. W 2016 roku jako jedna z nielicznych osób z podkarpacia brał udział w Międzynarodowym Festiwalu Słomkarskim "Jak złoto", organizowanym przez Uniwersytet Ludowy w Woli Sękowej.

Swoją wiedzę i umiejętności chętnie przekazuje swoim dzieciom a także wszystkim, którzy się do niego zwrócą. W 2022 roku prowadził trwającą pół roku naukę rzemiosła ludowego w „Słomkarskiej szkole tradycji” w Iwli. Działanie to realizowane było w ramach programu „Kultura Ludowa i Tradycyjna: Mistrz Tradycji 2022” i dofinansowane zostało ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zwieńczeniem nauki była zorganizowana w Etnocentrum wystawa prac Stanisława i jego uczennic zatytułowana „Niech się plecie”.

 

Szymon Muszański - Fotograf i filmowiec, w trakcie studiów na geologii rozwijał warsztat fotograficzny i filmowy. Przyroda stanowi dla niego główną inspirację do tworzenia. Autor projektów dokumentalnych, reportaży, reklam. Wolne chwile spędza w Karpatach, zafascynowany krajobrazem tej krainy. O swojej pasji mówi:

- Pojmowanie świata ma wiele wymiarów, wydaje się, że tyle ile żyje ludzi na świecie.
Każdy z tych wymiarów fascynuje mnie, jednak są te specjalne, które wnoszą do życia nas wszystkich dodatkowy ładunek. Ładunek, który zasługuje na fotografię.

Jest laureatem licznych konkursów fotograficznych na scenie polskiej i międzynarodowej. Jego fotografia zdobyła trzecie miejsce w Grand Press Photo 2024, jednym z najważniejszych konkursów fotografii reporterskiej w Polsce, w kategorii People – Single (Ludzie – Zdjęcia pojedyncze).

 

Teatr drewniany Feliksa Hrehorowicza

Feliks Hrehorowicz korzysta z doświadczeń rzeźby klasycznej. Jego wyobraźnia wiedziona jest obrazami realnych meandrów drewna, nadanych mu przez naturę. Artysta ten wykorzystuje zawiłości struktury naturalnej materii. To korzystanie z unikalnego i niepowtarzalnego dobra  splotów linii, podobnych do żył kamienia, od piaskowca poprzez subtelne szczątki bazaltu, po rysunki na ułomkach kamieni pół-  i szlachetnych. Wykorzystał to znakomicie Cezary Łutowicz z Sandomierza, który odkrył w krzemieniu pasiastym, używanym w okolicach Skarżyska Kamiennej do utwardzania gościńców; niesamowite pasma szarych i przecinających je jasnych żył wykorzystał do tworzenia biżuterii, która jest poszukiwana przez znawców ozdób, nawet w Japonii, czy wśród artystek z Holywood. Feliks zapewne zna świetność rzeźb August’e Rodina czy polskiego artysty Augusta Zamoyskiego - mistrzów korzystających z materii, sugerującej plastyczne rozwiązania. Nawet marmur obserwowany w wielu kompozycjach sakralnych, czy w sztuce sepulkralnej, daje temu wyraz; jak choćby kapitalny nagrobek Amalii dłuta Jana Obrockiego ze Lwowa, umieszczony w dukielskiej świątyni p.w. Św. Marii Magdaleny - jakże blisko miejsca tworzenie artysty. A Amalia to przecież figura wypływająca ze źródła „Ekstazy św. Teresy” z Avilli dłuta C. L. Berniniego, ozdoba  w rzymskiego kościoła Santa Maria Della Vittoria.

Nie chodzi o porównywanie rzeźb Feliksa Hrehorowicza do klasycznych dzieł rzeźbiarskich, znanych na  świecie, lecz o wskazanie na podobny sposób inspiracji do tworzenia sztuki stereometrycznej. Nie wszędzie rzeźba zyskiwała pełen aplauz wyznawców niektórych religii, artyści uciekali się do różnorodnych forteli, jak powiadał Zagłoba, i omijali zakaz tworzenia portretu „który rzuca cień”; więc malowali go, gdyż cienia taki konterfekt nie rzucał.

Feliks Hrehorowicz z drewna cisowego wyłuskuje spod „płaszcza” pierwszej szarej warstwy słojów jasny rdzeń, i to ów rdzeń stanowi miejsce na postać dobytą przy pomocy tarników (dłut nie używa); potem papierem ściernym cyzeluje dzieło. Pięknie, syntetycznie potraktowany ptak, staje się znakiem wyssanym z drewnianego załomu. Każda figura, niemal każda postać zoomorficzna, ma swe źródło inspiracji w naturze kształtowanej przez glebę, wilgotność i pory roku – a zatem naturę, która sama w sobie jest dziełem, nie do podrobienia. Rzeźbiarz ten umiejętnie wykorzystuje owe dane przez przyrodę fenomeny. Widzi z materii owoc, jak my widzimy w kształcie obłoku, na przykład, rodzajową scenę.

Rzeźby te to po trosze rezultat cierpliwości artysty. Różnym ziarnem papieru ściernego likwiduje chropowatości pozostające na wydobytej tarnikami postaci, by miały fakturę  muślinu, wyczuwalną opuszkami palców. Jak jedwab rzeźb wspomnianego Rodina, które ukradkiem dotykałem z sensualną lubością w petersburskim Ermitażu.

- Drewno i praca z nim to doznania niemal mistyczne, niedające przewidzieć konsekwencji, czyli ostatniego kształtu figury; drewno nosi w sobie tajemnicę – wyznaje Feliks Hrehorowicz.

Byłem gościem w uroczym, by nie rzec magicznym, domu w Pałacówce, przytulonej do Dukli, w domu Feliksa i jego towarzyszki, dyskretnej i mądrej plastyczki Magdy, która w wyjątkowy sposób zaaranżowała wnętrza ich urokliwego siedliska, w towarzystwie min. fotografika, a także poety, Wacława Turka (dzięki niemu tam się znalazłem); Wacław uwieczniał dzięki obiektywowi to fascynujące spotkanie. Fotografował menażerię w pracowni. Zwierzęta i ptactwo, mityczne chyba postaci, anioła i nagą kobietę, i kota – niczym Behemota z „Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa; i rybę, i syntezę ptaka, wiarygodnego poprzez wyeksponowany dziób. Istoty te mówią nam, że to postaci spoza akwatycznych obszarów, spoza obłoków. Tworzy się baśniowość Marca Chagalla, osobliwa teatralność, jakby artysta aranżował w swej pracowni scenę – fantastyczne postaci i istoty obdarzone duszą wydają się być gotowe do zapełnienia owej sceny, a „reżyser” wprowadza je w stosowną, jemu znaną rolę.

Jan Tulik

 

 

 

WERNISAŻ WYSTAWY: 7 lutego, godz. 17:00

CZAS TRWANIA WYSTAWY: od 7 lutego do 2 marca 2025

MIEJSCE: Galeria wystaw czasowych w Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej

WSTĘP: wolny, w godzinach pracy instytucji